czwartek, 1 stycznia 2009

zrobiłam duże hop.

nie piszę o uczuciach, są zbyt duże i zbyt małe jednocześnie, zbyt krótkie i zbyt długie, zbyt dziwne i zbyt normalne, zbyt śmieszne i zbyt poważne. Są nieważne. Są moje, tylko.

Zrobiłam duże hop. Wzięłam 2 walizki, zapakowałam sweterki, spodnie, bluzki, kosmetyki, suszarkę do włosów i prostownicę i wyprowadziłam się. Muszę sobie to mówić głośno i wyraźnie, bo trochę nie dociera. Wyprowadziłam się. I jestem wyprowadzona.

Na biurku bałagan, stos książek, perfumy, kosmetyki, cyrkiel (?) skarpetki, Stefan, tampony, aparat, szczotka do włosów, szczoteczka do zębów, woda, żurawinówka, dziurkacz. Nie wiem gdzie mam to ułożyć, gdzie włożyć. To jest taki stan, że nic nie wiem. Najchętniej wyłożyłabym na biurko jeszcze inne rzeczy i patrzyła się na ten chaos. Od dziś lubię chaos. CHAAAAOOOSSS.
Ja = Chaos.

Zamiast wstrętu do mężczyzn, mam ochotę się przytulać i całować. Zamiast potrzeby samotności, mam potrzebę miłości. Robię się miękka jak kotek ze schowanymi pazurkami. I tylko mleczko mi podstawcie i podrapcie pod brodą i będę szczęśliwa.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

posmyram cie po brodzie i czubku glowy :))) dzieciaku.

Anonimowy pisze...

Nie podpisałam się, a to byłam Ja Agatka